czwartek, 21 lipca 2011

SMOK OD ŚRODKA

Generalnie jestem dobrze zorganizowana (z małymi wyjątkami), ale na blogu poślizg za poślizgiem. Lubię planować i zawsze realizuję swoje plany. Nie jestem też gołosłowna, choć nie zawsze wszystko robię od ręki.

Szczegóły smoczego tortu przedstawiam z dużym poślizgiem, ale przedstawiam;)


Biszkopt, który upiekłam na potrzeby tego tortu jest jednym z moich ulubionych i opisywałam go przy okazji przepisu na orzechowca, a w celu nadania mu czarniejszego koloru dodałam odrobinę czarnego barwnika.

Krem jest jednym z najłatwiejszych i gorąco go polecam. Stosuję go w sytuacjach awaryjnych i wtedy gdy potrzebuję jakiegoś pewniaka. Trudno mówić tu o dokładnym przepisie. Jeśli dobrze pamiętam wzięłam 3 opakowania mascarpone, delikatnie miksuję i dodaję skondensowanego mleka słodzonego (tak do smaku). Dla uzyskania krwisto czerwonego koloru użyłam odrobiny barwnika.

A dalej to już łatwizna;) Kroimy biszkopt na 3 części i smarujemy kremem. Zawsze smaruję jeden z blatów kwaśnym dżemem, tym razem był z czarnych porzeczek. Efekt bardzo ciekawy, bo dżemu nie widać a smak zdecydowanie był wyczuwalny. Wierzch dekorujemy masą cukrową i wstawiamy wszystko do lodówki;)

Gorąco polecam:)

Brak komentarzy: