piątek, 7 maja 2010

tego samego dnia, trochę później...

Właśnie zamówiłam formę do muffinek i w przyszłym tygodniu zacznę babeczkowe szaleństwo;) Już się doczekać nie mogę, oj będzie się działo. Mam przeczucie, że zacznę być zaganiana do kuchni, gdy tylko będzie taka okazja. Nie żebym jakoś się broniła, lubię naszą kuchnię, ale głód słodkiego ma moc ogromną. Bezpieczniej jest się nie przeciwstawiać.   

Skoro jeszcze nie mam formy, to myślę nad czym innym, co mogłoby zagościć na naszym stole. Wprawdzie wybędziemy na całą sobotę, ale jeszcze jest cala niedziela. Wiadomo, coś dobrego jest mile widziane. O, dobra pogoda na przykład. Przydałoby się, ale czuje, ze sernik będzie musiał wystarczyć. Taki jest plan na weekend. Hi, hi i znowu sobie planuję, a miałam przestać, bo podobno planowanie może stać się natręctwem. Phi, nie boję się i biorę się za poszukiwania przepisu doskonałego;)