poniedziałek, 12 lipca 2010

kurak


Mając w domu jarosza, rzadko eksperymentuję z mięsnymi przepisami. Tym razem, miałam szczególną okazję i nieodpartą chęć na zrobienie czegoś nowego. Nie byłabym sobą, gdybym nie zmieniła czegoś w przepisie, choć bardzo się starałam tego nie robić. Ale nie  ma rzeczy silniejszej od drugiej natury. Nie walczę ze sobą, nie warto.

Wybór padł na glazurowane udka, a w mojej wersji na glazurowane kurze piersi. Szukałam czegoś prostego i zarazem oryginalnego i znalazłam genialną recepturę w brulionie z przepisami. Przepis cytuję (w lekko zmodyfikowanej wersji) za autorami.


glazurowane udka (zrobiłam 2 piersi)
4 kurze udka (dałam 2 piersi)6 lyzek sosu sojowego (z dodatkiem soli)
1 lyzka plynnego miodu + pozniej do polania
swiezo zmielony pieprz czarny (dużo pieprzu)

sos sojowy wymieszać z łyżką miodu i pieprzem w szklanym naczyniu. mięso włożyć do marynaty, następnie umieścić naczynie w lodowce. Polewać marynatą i odwracać co jakiś czas. Zamarynowane mięso ułożyć na blaszce. piec w nagrzanym do 200 stopni piekarniku przez 45 minut. co kwadrans odwracać na druga stronę i polewać marynatą; po 45 minutach polać udka z obu stron miodem i piec ponownie przez 15-25 minut. 
Autor: cuda.wianki

Zjadłam zanim przypomniałam sobie o robieniu zdjęć. Dobre i na ciepło i na zimno z sałatami.

Brak komentarzy: