piątek, 4 marca 2011

NOWOROCZNE POSTANOWIENIE

Powstrzymuję się jak mogę i w tym tygodniu nie robię już żadnej listy przepisów do zrobienia. Po ostatnim napadzie wspomnień ma już gotowy plan i jutro siądziemy przy kawałku orzechowca.  Mężu mój został wczoraj zapytany jakie ciasto by zjadł i powiedział: PLEŚNIAK. I prawie się zgodziłam, ale orzechowiec się do mnie odezwał. Oba mam wpisane w kalendarz i będę się tego trzymać, chociaż przyznam, że pomysłów mam całą masę. 

Jest Marzec, więc mówienie o postanowieniach noworocznych może być trochę śmieszne, ale co mi tam. Zawsze mnie dziwiło, że ludzie postanawiają zrobić coś z czego i tak potem rezygnują gdzieś w połowie marca. Strategicznie wybieram sobie miłe postanowienia noworoczne i zawsze udaje mi się je zrealizować. W ubiegłym roku nauczyłam się robić chleb (właściwie to zaczęłam się uczyć), a w tym roku zabiorę się za torty angielskie. HA! taki mam plan i będę się go trzymać.

Nauczona różnymi doświadczeniami, podejdę do tego metodycznie. Wnętrze, które jest przecież najważniejsze, nie będzie problemem, coś tam piec potrafię i się nie boję. Zewnętrzne piękno trzeba będzie przetestować. Zabieram się powoli za szukanie konkretów na temat co z czego i jak. A potem będzie faza testowania:):):)

1 komentarz:

Unknown pisze...

Życzę powodzenia i z niecierliwością oczekuję efektów :D